Problem ze wskaźnikiem, który dobrze działał od lat 70., jest taki, że warunki ekonomiczne mocno się od tego czasu się zmieniły. W dzisiejszej gospodarce takie konwencjonalne mądrości coraz częściej okazują się bezużyteczne. Portfel automatyczny w tym miesiącu z benchmarkiem przegrał.
Kupuj gdy krew się leje i automatyczny portfel wybrał spółki na wrzesień
Mam na oku bardzo wąskie grono spółek z polskiego parkietu, którymi jestem zainteresowany nawet przy obecnych wycenach, a jeśli doszłoby do przyjemnych korekt, to nie zawaham się kliknąć przycisku Kup. Dopuszczam maksymalnie dwie nowe spółki w tej części portfela. Najlepsze dni uciekają, gdy próbujemy „wyczuć dołek”. Okazuje się, że multum największych jednodniowych wzrostów na giełdzie następuje właśnie w okresach tuż po najgłębszych spadkach. Jeśli w panice wycofamy się z rynku, bardzo łatwo przegapić te spektakularne odbicia.
Kupuj, kiedy „krew się leje ». Krach w Japonii okazją do zakupów
Tym razem pretekstem do spadków stały się problemy finansowe Włoch. W czasie ostatnich perturbacji w strefie euro obciążona długiem na poziomie 120 proc. Udało się obniżyć deficyt budżetowy, prognozy mówiły o dalszym zdrowieniu finansów publicznych, a gabinet Berlusconiego – najstabilniejszy od czasów Mussoliniego – był wiarygodną obietnicą ich realizacji.
Porzekadło o spadającym nożu przypomina więc, by nie mylić niskiej ceny z okazją
- Kupowanie w czasie paniki może przynieść duże zyski, ale wymaga cierpliwości i mocnych nerwów.
- Tyle że, w odróżnieniu od bezsilności, z jaką zostajemy po twitterowych burzach, na ostrych giełdowych zawirowaniach można zarobić całkiem konkretne pieniądze.
- Dopuszczam maksymalnie dwie nowe spółki w tej części portfela.
- Saxo Bank to możliwość inwestowania zza granicy i dywersyfikacji geograficznej, która może chronić nasz majątek.
- Standardowo nie wiem co przyniesie przyszłość, dlatego staram się przez większość czasu utrzymywać w portfelu gotówkę w przedziale od kilku do kilkunastu procent.
- W swoim komentarzu napisał, że „ten raport nadal opowiada tę samą historię o rynku pracy, podtrzymywanym przez brak zwolnień, w przeciwieństwie do silnego zatrudnienia.
Zyskał przede wszystkim frank szwajcarski, bowiem Szwajcaria wydaje się obecnie nową zieloną wyspą na wzburzonym europejskim morzu. Wydarzenie to nie jest oczywiście w smak 700 tysiącom posiadaczy kredytów we frankach, którym kurs powyżej 3,50 zapewne przyspiesza tętno. Jego zdaniem gwałtowne wahania na rynku akcji pokazują, że inwestorzy z większym dystansem powinni podchodzić do różnych rynkowych przewidywań. Wtóruje mu Brett Ryan, starszy ekonomista Deutsche Bank USA przekonując, że nowe dane o amerykańskim rynku pracy można wciąż interpretować na wiele sposobów. W swoim komentarzu napisał, że „ten raport nadal opowiada tę samą historię o rynku pracy, podtrzymywanym przez brak zwolnień, w przeciwieństwie do silnego zatrudnienia. Skład wzrostu bezrobocia jest nieco inny niż ten, który normalnie można zaobserwować na początku recesji”.
Oczywiście mantrą powtarzaną wśród inwestorów jest moc procentu składanego (Einsteinowi przypisuje się rzekome nazywanie go ósmym cudem świata, ale to chyba miejska legenda). Pierwsze porzekadło namawia nas do kupowania spadających akcji, drugie – przestrzega przed tym dokładnie. Niestety dopiero z perspektywy czasu łatwo ocenić, czy dana sytuacja była świetną okazją do zakupów, czy pułapką. Dlatego nie warto traktować tych haseł jak dogmatów.
Czy kupować, kiedy leje się krew?
Im dłuższy horyzont, tym mniejsze ryzyko złego „timingu” – Na krótką metę, moment, w którym zaczniemy inwestować, może znacząco wpływać na wyniki. Jeśli ktoś pechowo zainwestowałby tuż przed krachem, musi odczekać, aż rynek odrobi straty. Ale, co bardzo ważne – taki wynik nie byłby możliwy w krótkim horyzoncie – to zasługa czterech dekad cierpliwego pozostawienia pieniędzy na rynku. Czas pomnaża kapitał w sposób wykładniczy, jeśli tylko mu na to pozwolimy. Nawet skromne zyski roczne, kumulowane przez lata, rosną do imponujących kwot dzięki procentowi składanemu.
A tymczasem z powodu pogody anomalii w lipcu nie mogło pracować 436 tys. Pracowników zatrudnionych poza rolnictwem i było to ponad 10 razy więcej niż średnio w lipcu, patrząc na dane od 1976 r. Trudno było w takiej sytuacji zwiększać zatrudnienie.
Za to chętnie powoływano się na „wskaźnik Sahm”, opracowany przez amerykańską ekonomistkę Claudię Sahm, która przez ponad dekadę pracowała w FED. Reguła zakłada, że jeśli stopa bezrobocia wzrośnie o 0,5 punktu procentowego od najniższego punktu w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ramon ray i seth godin do uruchomienia small business essentials na akimbo to oznacza, że gospodarka znajduje się we wczesnych oznakach recesji. Od stycznia ten wzrost wyniósł 0,6 punktu procentowego.
- W rezultacie ponownie wzrosła rentowność obligacji krajów PIIGS, a inwestorzy masowo uciekali od ryzykownych aktywów.
- Zamiast czekać z gotówką, lepiej po prostu kupować – szybko i często.
- Trudno było w takiej sytuacji zwiększać zatrudnienie.
- Pamiętam ten moment doskonale i pamiętam, jak jeden z moich znajomych cieszył się i skupował akcje na potęgę, gdy ja przerażony wypatrywałem końca świata, lub przynajmniej drastycznego załamania całego przemysłu.
Po trzecie jestem na etapie zdobywania doświadczenia na inwestycyjnym parkiecie, dlatego moja strategia potrafi ewoluować i szukać idealnego modelu, dopasowanego do indywidualnych preferencji. Lepiej je popełnić teraz, niż gdy wartość portfela będzie znacznie większa. Czas wyleczył rany po każdym historycznym krachu giełdowym. Gdy spojrzymy na wykresy długoterminowe, każde tąpnięcie (1929, 1987, 2000, 2008, 2020…) z perspektywy kilkudziesięciu lat jest tylko chwilowym załamaniem na trajektorii wzrostowej światowych rynków akcji. Oczywiście, nie ma gwarancji, że każdy kryzys skończy się tak samo pomyślnie – ale dotychczas globalny rynek akcji zawsze podnosił się na nowe szczyty, napędzany postępem gospodarczym i rozwojem firm. Być może tym razem amerykański rynek się kończy, a kolejny raz słońce wstanie już tylko nad Chinami.
Kontrarianin idzie pod prąd tłumu i nierzadko musi poczekać, aż rynki się uspokoją. Kupowanie w czasie paniki może przynieść duże zyski, ale wymaga cierpliwości i mocnych nerwów. Ta zwyżka WIG-u 20 wyniosła wartość tego indeksu do poziomu 2125,29 pkt. Taka siła tego polskiego indeksu może chyba nieco zaskakiwać w kontekście tego, co nadal dzieje się na Ukrainie (dziś rano Rosja przeprowadziła atak rakietowy na Lwów). W takim przypadku zasada kupuj gdy leje się krew” wskazuje, że najlepiej kupować je w trakcie spadków. Kryptowaluty można kupować na giełdach internetowych, które oferują dostęp do wielu różnych walut cyfrowych.
Niestety, w praktyce łatwiej to powiedzieć, niż zrobić. Gdy ceny gwałtownie spadają, strach przejmuje kontrolę nad rozsądkiem. W efekcie wielu inwestorów zamiast kupować ucieka, realizując straty – podczas gdy zimna krew mogłaby pozwolić im zarobić na późniejszym odbiciu.
“Kupuj, gdy leje się krew”
Strona irańska zapowiedziała odwet i odpowiedziała, jak dotąd, wystrzeleniem dronów.
Warto w szczególności zwrócić uwagę na obligacje indeksowane inflacją, ponieważ to właśnie one potrafią zaoferować najwyższe zyski. Nieruchomości mogą stanowić atrakcyjną okazję inwestycyjną w czasie recesji, szczególnie dla inwestorów posiadających większy kapitał. Jeśli niebawem na rynkach akcji nie dojdzie do korekty, relacja zysku do ryzyka stanie się mocno niekorzystna –… Tak jak wcześniej do rozpalania hossy wystarczyło AI czy spółki memiczne. Saxo Bank to możliwość inwestowania zza granicy i dywersyfikacji geograficznej, która może chronić nasz majątek. Pamiętajcie jednak, że nie musicie inwestować, by korzystać z tych zalet.
Ćwierć wieku pracy i serca w Zespole Szkół Specjalnych – święto wspomnień w Augustowie
Możecie w Saxo po prostu bezpiecznie trzymać kapitał – nie ma tam opłat za brak aktywności. Nie ma też opłat za sam rachunek, zaś rachunki – również w innych walutach – są oprocentowane. Możecie sprawdzić pod tym adresem na jakich zasadach. Wyznam Wam zresztą, że ja pod koniec roku kupiłem dość spory jak na mój portfel pakiet akcji pewnej spółki technologicznej, bo cena $115 wydała mi się bardzo uczciwa i już daleka od ATH. Tymczasem obecnie można ją nabyć w okolicy 80 dolarów. Wierzę w tę firmę, nie planuję jej sprzedawać, ale złapałem spadający scyzoryk.
Bo kiedy w piątek w zeszłym tygodniu napłynęły słabe dane z rynku pracy, to inwestorzy i algorytmy nie wnikali w nie zbytnio, rzucając się do sprzedaży akcji, najbardziej bojąc się słowa „recesja”. Ponieważ giełdy i tak spadały już od środy, nowe dane okazały się jak chluśnięcie karnistra z benzyną na duże, ale do tej pory spokojnie palące się ognisko. Standardowo nie wiem co przyniesie przyszłość, dlatego staram się przez większość czasu utrzymywać w portfelu gotówkę w przedziale od kilku do kilkunastu procent. Obecnie część akcyjna mojego filaru posiada 12,5% środków gotowych na zakupy.
„Nawet Bóg nie byłby w stanie pokonać uśredniania ceny zakupu” – czytamy wprost. Dane historyczne jasno pokazują, że strategia regularnych zakupów (DCA) przez dekady biła na głowę próby łapania dołków. Zamiast czekać z gotówką, lepiej po prostu kupować – szybko i często. Nie zawsze też spadki są bezpodstawne; czasem oznaczają trwałe kłopoty, a nawet są zapowiedzią bankructwa, o czym jeszcze sobie porozmawiamy.
Oczywiście, im bardziej burzliwy rok startowy (np. 2008 czy 2018), tym większa różnica – ale nawet wtedy ci, którzy inwestowali tuż przed krachem, osiągnęli po kilkunastu latach solidne, dwucyfrowe stopy zwrotu. Horyzont działa jak wyrównywacz – im dłużej pozostajemy zainwestowani, tym mniej ważne staje się, czy zaczęliśmy w idealnym momencie czy nie. Z czasem rynek (jeśli jest zdrowy i rośnie wraz z gospodarką) niweluje nawet duże początkowe obsunięcia. Krach giełdowy lub przynajmniej gwałtowny spadek cen akcji to moment próby dla każdego inwestora.
